Mniej więcej 15 lat temu zaczęła się nasza przygoda z dostępnością. Początki nie były łatwe, jak każde początki. Pierwszy kontakt z accessibility był wręcz żenujący. Pojawiliśmy się w związku niewidomych w Katowicach z projektem strony internetowej, którą dla nich przygotowaliśmy. Prezes prawie nas wyrzucił za brak dostępności. Od tego momentu powzięliśmy zobowiązanie poprawy naszego podejścia do dostępności i od tego czasy nieustannie się szkolimy, praktykujemy, ewangelizujemy oraz mamy wizje.
Pierwszą wizją było opracowanie programu testującego dostępność. Nazwaliśmy go EyeScreener. Zabrakło nam jednak determinacji w jego stworzeniu. Głównie za sprawą głosów internetowych komentatorów, którzy uważali, że bez sensu jest taki program przygotowywać i „po co to komu?”. Byliśmy jeszcze wtedy neofitami w dostępności więc pokornie odpuściliśmy. Dzisiaj jak każdy wie program do sprawdzania dostępności czai się za każdym internetowym rogiem. Wizja się spełniła.
Drugą wizją było powołanie jakiegoś ciała umocowanego gdzieś wysoko w hierarchii administracji publicznej, które pilnowałoby dostępności i ją opiniowało. Tu znowu dostaliśmy po głowie od ówczesnych guru i mediów, że próbujemy regulować Internet, który z natury powinien być wolny. Po wielu latach powołano Radę Dostępności przy ministerstwie, która spełnia zadania o których wtedy myśleliśmy. Wizja się spełniła.
Trzecią wizją było wprowadzenie regulacji zmuszających ważne instytucje publiczne do dostosowania swoich stron internetowych. Szczególnie stron spełniających istotne funkcje społeczne. I tu znowu nie było inaczej. Dostaliśmy serię podbródkowych za próbę regulowania i ograniczania wolności internetowej. Pojawiły się również głosy, że dążymy do zmonopolizowania rynku. Po wielu, wielu latach weszły w życie dwie dedykowane ustawy, które zawierają większość z naszych ówczesnych postulatów. Mowa o ustawie o dostępności stron internetowych i aplikacji mobilnych oraz ustawie o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Wizja się spełniła.
Wizją czwartą było opracowanie jednego spójnego serwisu, opartego na podobnych funkcjonalnościach, w pełni zgodnego z WCAG i agregującego ważne serwisy w jednym miejscu. Jakież podniosło się larum 10 lat temu w związku z tym pomysłem. A teraz? Teraz mamy jeden portal Gov.pl integrujący wszystkie ministerstwa i publiczne e-usługi. Wizja się spełniła.
A później to już szybko poszło. Uruchomiliśmy Polską Akademię Dostępności a w ślad za nią powstała ministerialna Akademia Dostępności Cyfrowej. Podobieństwo nazw zupełnie przypadkowe Uruchomiliśmy bloga o nazwie Saccessibility a w ślad za nim powstała ministerialny projekt „Successibility – zapewnienie koordynacji rządowego programu Dostępność Plus”. Mówiliśmy od dawna o certyfikacji stron internetowych, i co? I pyk! Ministerstwo wprowadza certyfikację. Teraz wprowadzamy nowe zawody związane z dostępnością oraz nową formułę #accesstech odnoszącą się do nowych technologii. Mamy jeszcze kilka innych wizji ale sam nie wiem czy wypowiadać je na głos … „Careful what you wish”.